Pod prąd
Jest wśród niektórych fotografów ulicznych takie dziwaczne przekonanie, że fotografowanie ludzi w sytuacji, w której patrzą się w telefon, zakrawa na kicz. Swego czasu, na kanale jednego ze znanych polskich fotografów podróżniczych, obejrzałem film, w którym oceniał zdjęcia swoich fanów. Mocno skrytykował jedno z nich tylko z jednego powodu. Przedstawiało sytuację, w której bohater fotografii zapatrzony jest w swój smartfon.
Natura przekornego indywidualisty :)
Wystarczył moment, aby odezwała się we mnie dusza buntownika. Uznałem ten zarzut za kompletnie absurdalny. Żyjemy w czasach wszechobecnych komórek. Czy tworząc fotografię dokumentalną, mamy unikać tematu, który dominuje nasze czasy? Czy sensowne jest podejście, w którym mamy cenzurować rzeczywistość i usuwać z naszego przekazu coś, co jest znakiem rozpoznawczym otaczającej nas rzeczywistości?
Niech to zdjęcie, które zrobiłem w Krakowie moją ulubiona Sigmą DP1, będzie wyrazem niezgody na dziwaczny kanon, który uważam za kompletnie pozbawiony sensu :)
Technikalia
Zdjęcie zrobiłem aparatem kompaktowym Sigma DP1 w formacie RAW i poddałem obróbce z wykorzystaniem programów Sigma Photo Pro, DxO PhotoLab, Adobe Photoshop i Topaz Sharpen AI.
- ISO: 100
- przysłona: F4
- czas ekspozycji: 1/250 s
- ogniskowa: 16.6 mm
- kadrowanie: proporcja boków 3:2
- rendering kolorów: natywne kolory z matrycy FOVEON X3