Obiektyw, który namalował mi kwiat
Bardzo lubię fotografować kwiaty. Jest to wspaniałe doświadczenie zwłaszcza wiosną, gdy przyroda budzi się do życia a barwy stają się żywe i soczyste. Gdy promienie wiosennego słońca zaglądają do przydomowego ogródka, pojawiam się tam z aparatem, aby uwiecznić ten spektakl witalności.
Magia starego, manualnego szkła
Do zrobienia tego zdjęcia wybrałem obiektyw Olympus OM Zuiko 50mm F3.5 macro 1:2, podpięty do aparatu Sony A7. Jest to wiekowa już konstrukcja z analogowego, lustrzankowego systemu Olympusa.
Większość współczesnych obiektywów makro można kupić ze światłem F2.8. Ten jest więc jak na obecne realia stosunkowo ciemny. Nie przeszkadza mi to jednak, ponieważ obrazek, który generuje, jest w mojej opinii fantastyczny. Cechuje go specyficzny, malarski charakter. Bokeh nie jest idealnie gładki. Lekka chropowatość obrazu robi wrażenie większej trójwymiarowości a kolory są fantastyczne.
Wraz ze sprzedażą systemu Sony i przesiadce na Fujifilm X, sprzedałem również ten obiektyw i szczerze powiedziawszy, żałuje. No cóż, być może kupię go ponownie :)
Technikalia
Zdjęcie zrobiłem w formacie RAW i poddałem obróbce z wykorzystaniem programów Adobe Lightroom Classic, VSCO Lightroom Presets i Adobe Photoshop.
- ISO: 400
- przysłona: F3.5
- czas ekspozycji: 1/400 s
- ogniskowa: 50 mm
- kadrowanie: proporcja boków 3:2
- rendering kolorów: symulacja filmu Fuji Provia 400X z pakietu VSCO dla programu Lightroom Classic (obecnie VSCO nie dostarcza już niestety tych wtyczek dla Lightroom’a)